Włosy wyjątkowo proste, chyba jednak wolę siebie w wydaniu bardziej falowanym :)
Co działo się w STYCZNIU?
Po dość niekorzystnym grudniu, w styczniu włosy w końcu trochę odżyły. Chyba faktycznie przeżywały coś w rodzaju zimowego szoku :)
Niestety pomimo, że starałam się dbać o końcówki (chociaż muszę, przyznać, że zdarzało mi się zapominać o zabezpieczaniu końcówek po myciu) zaczęły mi się rozdwajać i kruszyć. Broniłam się jak mogłam ale w końcu wylądowałam u fryzjera :D Nie byłam zadowolona, bo w końcu miałam wrażenie, że mam długie włosy. Mimo, że fryzjerka dokładnie wiedziała ile to jest 2 cm czułam, że moje włosy znowu są krótkie :D
Na szczęście takie małe podcięcie bardzo dobrze wpłynęło na ich stan. Mimo, że to tylko końcówki, włosy wydawały na bardziej zdrowe i zadbane. Prawie w całości pozbyłam się też już rozjaśnianych końcówek, które są zdecydowanie nie w formie.
Co używałam w STYCZNIU?
szampony:
- Alterra - morela & pszenica
- Eva Natura - czarna rzepa
odżywki:
- Nivea - Long Repair
- Garnier Goodbye Damage
- Ziaja do włosów farbowanych
- L'biotica Biovax - argan, makadamia, kokos
- Olej winogronowy z Biedronki
- Olej (słonecznikowy, winogronowy, kukurydziany, lniany, ryżowy) z Biedronki
- Green Pharmacy - jedwab z wyciągiem z aloesu
Ostatnio przeszłam na trochę bardziej silikonową pielęgnację i szczerze mówiąc chyba moje włosy to lubią. Wiem, że może wiele z Was powie, że to jedynie maskowanie prawdziwego stanu włosów, ale wychodzę z założenia, że będę pielęgnować włosy tak, żeby po prostu wyglądały ładnie :)
Ze zrobieniem sobie zdjęć zawsze mam problem. Cierpię na brak fotografa :) Zdjęcia robione na szybko chwilę przed wyjściem na egzamin :D
Pisałam ostatnio,że ze względu na możliwość zakupu w Biedronce jednorazowych maseczek z Biovaxa, w końcu odważę się wypróbować coś z kokosem. Panuje wszechobecne przekonanie, że kokos w żadnym wypadku nie nadaję się do mojego typu włosów.
Wypróbowałam i jestem zadowolona na tyle, że aż chciałabym spróbować samego olejku kokosowego :D
Włosy na zdjęciu są właśnie po użyciu maseczki z Biovaxa, nie mam pojęcia czy to zasługa maski czy to przypadek, że włosy (jak na mnie) są aż tak proste. Kokos w masce w żadnym stopniu mi nie zaszkodził, włosy mi się nie spuszyły, wręcz przeciwnie - były bardzo wygładzone, fajne w dotyku. Zapach nie jest ani trochę kokosowy, ot taki nijaki, podobny do innych masek tej firmy. Jestem pozytywnie zaskoczona, bo naprawdę spodziewałam się tragedii na głowie :D Coraz intensywniej zastanawiam się nad olejkiem kokosowym :D
Z fleszem.
I bez flesza.
Zdjęcia robione niedługo po powrocie z miasta. Od dawna moim największym problem był stan moich włosów na zewnątrz, wystarczyła tylko lekka wilgoć czy wiatr i włosy robiły się spuszone i jakby suche. Niestety nadal nie jestem w stanie całkowicie pozbyć się problemu (nie wiem czy z moim typem włosa jest to w ogóle możliwe...), ale uwierzcie mi, że tutaj wyglądają naprawdę bardzo dobrze :)
Ostatnio znów zaczęłam intensywniej olejować włosy (prawie codziennie) i widzę, że moje włosy bardzo to lubią.
Myślę, że całą pewnością mogę powiedzieć, że największy wpływ na kondycję włosów mają właśnie oleje i taka forma pielęgnacji powinna przeważać w walce o piękne włosy :)
Mam tą maseczkę :)
OdpowiedzUsuńKochana podciecie bardzo dobrze wlosom zrobilo :)! Wygladaja pieknie, objetosc powala na kolana :) Poza tym, rzeczywiscie niewiele blondu Ci juz zostalo. Co do puszenia na dworze, kiedys mialam z tym wielki problem, odkad wlosy intensywnie pielegnuje, raczej nie zdarzaja mi sie juz takie sytuacje ;) Olejowanie raz, a dwa u mnie w duzej mierze to zasluga nawilzania poprzez siemie lniane- towarzyszy mi podczas kazdego mycia ;) Co do oleju kokosowego, ja nadal nie odwaze sie go polozyc na wlosy, ale jak kupisz i Ci nie podpasuje, to zawsze mozesz zuzyc na odrosty ;) Zycze powodzenia na ostatnich egzaminach, 3mam kciuki :)!
OdpowiedzUsuńJa niestety mam wrażenie, że puszenie się moich włosów nie wynika z ich złego stanu, tylko po prostu taka ich natura :( Nie od dziś wiem, że są bardzo kapryśne. Ale kto wie, może jeszcze mnie zaskoczą :)
UsuńNie dziękuję, mam nadzieję, że wszystko zdam :D
Byc moze, choc tez tak kiedys myslalam ;) Od zawsze mialam jedna wielka, nieujarzmiona szope na glowie, a deszcz, czy wilgotnosc, to juz wogole byl istny koszmar- zwlaszcza, jak sie nameczylam godzinami, wlosy wyprostowalam, wyszlam na dwor i nawet parasol nie pomogl ;)
UsuńZdasz, zdasz, 3mam kciuki :)!
Kochana, jak egzaminy? Wszystko u Ciebie ok. :)?
UsuńWłosy wyglądają naprawdę ładnie:) Podcięcie dobrze im zrobiło, aż nabrałam mobilizacji żeby wreszcie podciąć swoje (nie widziały nożyczek od wakacji, więc stan końcówek jest już delikatnie mówiąc tragiczny...).
OdpowiedzUsuńBardzo polecam!
UsuńNawet po podcięciu chociażby 1 cm od razu włosy na całej długości wyglądają jakoś lepiej. Przynajmniej ja zawsze tak mam :D
Śliczne masz te włosy! Mi jeszcze został tylko jeden egzamin, powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńhttp://hiddenndreamms.blogspot.com
Mam tą maskę w wersji pełnowymiarowej i czeka na użycie. Na razie męczę tą z keratyną i jedwabiem też Biovax-a.
OdpowiedzUsuńudało Ci się dorwać te maski, a ja się nie załapałam :(
OdpowiedzUsuńMi ten Biowax zrobił takie siano, że nigdy więcej ;p Kokos nie jest mi pisany :p
OdpowiedzUsuńno chyba nikt to zapuszcza włosy nie lbi odwiedzać fryzjerów i podcinać końce ;) a włoski to Ty masz bardzo ładne :))
OdpowiedzUsuń